BĂłg daĹ nam miĹoĹÄ za darmo. Nie chciaĹ jej chowaÄ w koĹcioĹach. PragnÄ Ĺ by staĹa siÄ karmÄ w rozpaczy, w smutkach, w mozoĹach. Dlatego w Ĺźyciu potrzeba cierpliwie nosiÄ jÄ przed sobÄ , nie czekaÄ na ĹaskÄ z nieba bo ludzie teĹź pomĂłc mogÄ . ZaglÄ daj wiÄc w gĹÄ b kaĹźdej duszy, pĹomieniem uczuÄ ogrzewaj, a gdy juĹź lody rozkruszysz Bogu dziÄkczynnie zaĹpiewaj.
Bocian tutaj przyniĂłsĹ syna, szczÄĹliwy dziĹ ojciec, skÄ d to jego tÄga mina, nietrudno nam dociec. Syn nastÄpcÄ tronu i cnĂłt spadkobierca, ale przy tym i poĹźeracz niewieĹciego serca. Malec ten dziĹ zostaĹ juĹź chrzeĹcijaninem, pijmy wiÄc zdrowie ojca, z jego dzielnym synem.
Malutka istota do Chrzcielnicy niesiona ma byÄ dziĹ Bogu powierzona. Niech bÄdzie szczÄĹliwa i zawsze zdrowa oraz niech w radoĹci i miĹoĹci siÄ chowa.
KsiÄ dz CiÄ ochrzciĹ, wodÄ polaĹ i choÄ pewnie spaÄ byĹ wolaĹ, wiedzieÄ musisz, Ĺźe z tÄ chwilÄ boĹźÄ staĹeĹ siÄ dziecinÄ . ChociaĹź jesteĹ jeszcze maĹy, kochaj Boga sercem caĹym, a On zawsze, dniem i nocÄ , bÄdzie sĹuĹźyĹ Ci pomocÄ .